3. Łapacz snów.

Cześć Wam!

Na początku napiszę troszkę o urodzinach mojej babci. Wykonany przeze mnie tort, już został zjedzony przez naszą rodzinkę. Babci bardzo się podobał, była wzruszona. Wszyscy śpiewaliśmy jej tradycyjne 'sto lat' i składaliśmy życzenia. Była kawka, herbatka, torcik i inne ciastka, skromnie. No i to tyle z urodzin. Taki tam krótki ciąg dalszy poprzedniej notki. A teraz na temat.

Właśnie skończyłem robić swój pierwszy w życiu łapacz snów. Dlaczego akurat go zrobiłem? Po prostu podobają mi się takiego typu rzeczy, i lubię czasami sam coś zrobić. Długo się do tego zabierałem, ale w końcu jest. Jestem bardzo zadowolony ze swojej pracy, podoba mi się.

Według indiańskich wierzeń, łapacz snów, który należy powiesić nad swoim łóżkiem lub przy wejściu do domu, pochłania wszystkie nasze sny razem z koszmarami. Wówczas spleciona w środku okręgu pajęczynka, przepuszcza dobre sny do naszego umysłu, a koszmary wraz ze wschodem słońca, skapują po piórkach i giną. Czasami miewam mary nocne, nie mogę zasnąć, myślę, że ten amulet przyniesie mi ukojenie i spokojne noce. W sklepach znajdziemy przeróżne łapacze, jednak są one 'sztuczne', najczęściej wykonane z metalu czy plastiku. Zrobione własnoręcznie posiadają znacznie większą moc oraz skuteczność działania. Należy pamiętać, aby co jakiś czas przetrzeć, oczyścić go z nadmiary kurzu, tym sposobem odnowimy jego urok i moc.

W dzisiejszej notce pokażę Wam, jak wykonać taki właśnie łapacz snów. Można zrobić go po prostu dla siebie, ale jest także idealnym prezentem dla bliskiej nam osoby, którą kochamy.

Potrzebujemy:
- dwa rodzaje sznurków, grubszy i cieńszy
- giętką, elastyczną, wytrzymałą gałązkę, np. z wierzby
- piórka
- przeróżne koraliki, według naszych upodobań


1. Gałązkę formujemy na kształt okręgu, który następnie związujemy tak, aby się nie rozwaliło. Najlepiej w trzech miejscach, w środku, i po bokach.


2. Gdy mamy gotowe okręgi, oplatamy je ściśle wokół grubym sznurkiem.


3. Teraz najtrudniejsze zadanie, mianowicie wykonanie siatki tzw. pajęczynki. Wokół naszego okręgu, tworzymy, nieparzystą liczbę cięciw. Czyli odcinków łączących punkty na boku okręgu. Ja mam ich dziewięć i siedem. Następnie na środku każdego odcinka, pleciemy dalej, robiąc to samo, tylko zmierzając ku środkowi. Musimy pamiętać, abyśmy dosyć mocno ściskami, wtedy efekt będzie najlepszy. Na końcu, pośrodku, powinniśmy mieć mały otworek.

 



4. Teraz możemy, (ale nie musimy) zrobić kolejny okrąg, tyle że mniejszy od tego, który zrobiliśmy wcześniej. Jeśli się skusimy, robimy tak samo, jak w poprzednim. Łącząc oba sznureczkiem, na które można nawlec koraliki.


5. Ostatni krok zależy tylko i wyłącznie od naszej wyobraźni. Chodzi o ozdabianie piórkami i innymi rzeczami. Ja postawiłem na drewniane, czerwono czarne paciorki, inne czarne koraliki, kolejny mniejszy okrąg, no i obowiązkowe pióra. Doczepiamy je po bokach naszego łapacza i na dole. Ja swoje piórka znalazłem w lesie, podczas robienia zdjęć, ale można także kupić.


Ja swój łapacz snów powiesiłem na ścianie, centralnie nad łóżkiem.

I jak, podoba się Wam? Myślicie nad zrobieniem sobie takiego talizmanu?

Pozdrawiam wszystkich, do następnego razu, papa! :)

9 komentarzy:

  1. Łał bardzo kreatywne ! Obserwuje http://marciaaaxd.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie muszę taki zrobić;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. naprawdę polecam! : )

      dziękuję za wszystkie komentarze :>

      Usuń
  3. ja chyba nie będę robić takiego talizmanu ;D

    obserwujemy? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O fajne zrobie;d świetny blog, dobrze się zapowiada;)
    byłbym wdzięczny za poklikanie i skomentowanie nowego postu - http://chmielublog.blogspot.com/2014/02/sammydresscom-unusual-shop.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesteś chrześcijaninem? :)

    OdpowiedzUsuń